Wiadomo, koty to ciekawskie stworzenia i zawsze wtykają swój nos tam gdzie nie można. Taka to już jest ich kocia natura. Mój kot swojej kociej natury nie oszuka i tak samo jest ciekawski oraz wchodzi tam gdzie nie powinien, przez to czasem wynikają jakieś kłopoty.
Maszyna domowa i problemy z kotem
Także i tak było tym razem. Moją pasją jest szycie, więc wiadomo, w moim domu jest wiele nici oraz dwie maszyny juki. Taka maszyna juki bardzo ułatwia mi pracę, jak i sprawia, że jest ona po prostu przyjemniejsza. Maszyna domowa to także ulubione miejsce mojego kota, aby wylegiwać się i wypoczywać. Więc jak chcę zacząć szycie, to za bardzo nie podoba mu się to, że muszę przenieść go na inne miejsce, nawet jeśli jest to kanapa. Wiadomo, jak to przy szyciu na maszynie potrzebna jest nić, która montuje się na maszynie i z której podczas pracy pobierana jest nitka. Tak więc zaczęłam kolejne moje dzieło. Jednak musiałam w połowie wyjść na chwilę. Wszystko zostawiałam, bo wiedziałam, że jak wrócę do od razu usiądę do maszyny i dalej będę szyła. Jednak mój kot oczywiście uważał inaczej i władował się na ta maszynę, oczywiście swoim dużym rozmiarem zwalił nic, a jeśli zobaczył, ze coś się toczy, to znaczą się tym bawić, rozwalając ja po całym mieszkaniu i oczywiście niszcząc już to co zdołałam uszyć.
Jak wróciłam to byłam przerażona tym widokiem. Wszystko rozwalił, poza tym nić jest praktycznie wszędzie rozwalona – rozwinięta. Musiał mieć niezłą zabawę sadząc po tym, gdzie ją znajdywałam. Całe mieszkanie to istny labirynt z nici.